Namiary na blogaska, o którym mowa będzie dziś, dostałem od coxona, który też nie ma co robić i snuje się po oceanosferze. Oprócz tego zostałem poinformowany o pewnej bardzo ciekawej rzeczy - coxon naprodukował pięć komentarzy zawierających poprawki i uwagi, a gdy zajrzała na blogaska następnego dnia okazało się, że aŁtorka nie tylko usunęła wszystkie "niepochlebne" (bo przecież konstruktywna krytyka jest synonimem hejtu) komcie, zostawiając te od zachwyconych fanek, ale także wprowadziła niektóre zasugerowane poprawki, nawet nie wspominając słowem o tym, kto ją do tego zmobilizował. Nawet nie wiem, jak mam to skomentować, chyba w tym przypadku jest to zbędne, bo na bezczelność słów brak.
EDIT: aŁtorka wprowadziła moderację komciów, żaden hejt się nie przeciśnie!
Dzisiaj na tapecie http://btbolad.blogspot.com/ , którego autorką jest Agnes Mording. Jest to potterowski ff, w którym natłok różnych postaci (w tym Nevila Longbotoma - tak, tak zostało to zapisane - i Toma Riddle'a) daje wiele do myślenia, a ja niestety mogę mówić tylko o boCHaterce :(
Zasada pierwsza bycia Merysują - gdy idziesz, to wszyscy na ciebie patrzą. Elwen, którą mamy dziś na talerzu, co chwila boryka się z natrętnymi spojrzeniami przechodniów, uczniów, nauczycieli, wszystkiego. Gdyby nie reszta sposobów, w jaki została przedstawiona, można by podejrzewać u niej skopofobię.
Pomińmy użycie sformułowania "moja osoba", na temat którego wiem tylko tyle, że jest be, fuj, nieładne (są tu jacyś spece od języka?).
W powyższym opisie wyglądu występują wszystkie standardowe punkty i określenia - Elwen jest hogwarckim odpowiednikiem Samary z "Ringu", tylko nieco niższym i z oczami a'la bohaterka mangi, ma anorektyczną budowę, która nie wzbudza niepokoju rodziców oraz szkolnej pielęgniarki, a mimo to jest ładna i wszyscy na niom paczom.
Wyjątkowość jej pięknych włosów została podkreślona dwa razy, obyśmy przypadkiem nie zapomnieli, że to właśnie na nie powinniśmy zwracać uwagę. Chrzanić fabułę, ona ma czarne, gęste włosy do pasa!
I jej metr pięćdziesiąt ma bladą karnację, jeśli już miałbym się przyczepić do interpunkcji.
Osaczona spojrzeniami, vol.2. Tym razem naszą uwagę zwraca niepomiernie wielka i straszna walizka Elwen, która zapewne jest większa od niej (w końcu dziewczyna ma wymiary krasnala), a do tego waży tonę. Jednak tutaj ujawnia się nam po raz pierwszy spryt dziewczęcia - zaczarowała walizkę, aby ta nic nie ważyła! Swój pomysł usprawiedliwia tym, że sama nie da rady, bo przecież walizki nie mają kółek ani żadnych takich, a poproszenie kogoś o pomoc przy wtaszczeniu jej po schodkach do pociągu tylko naraziłoby ją na kolejne spojrzenia.
Ciekawe, czy też pomrukiwała.
Teraz zapoznamy się z opisem Elwen widzianej oczami Syriusza Blacka, ale i tu nie brak smakołyków.
Borze, jak mi to poetycko zabrzmiało.
OKEJ. Wyobraźmy sobie przeciętną szerokość siedzeń w pociągu - średnio pół metra? Tak mi się wydaje, ale peruki zdjąć sobie za to nie dam. Idąc tym tokiem myślenia, Elwen "była szeroka" na dwadzieścia pięć centymetrów. Mam koło siebie trzydziestocentymetrową linijkę, więc jako tako mogę sobie to zobrazować. To znaczy nie, nie mogę, BO NIE DA SIĘ MIEĆ TAK WĄSKIEGO TYŁKA. Chyba, że jest się wyjątkowo drobnym kilkulatkiem.
Teraz ubranie - jest mhroczne i przemawia do nas "Gtfo, noszę tylko czarny, jestem taki melancholijny". To po pierwsze. Po drugie - jakkolwiek sweter jest możliwy, ale rurki? O ile mi wiadomo, tak wąskie spodnie nosili w latach 70. rockmeni na scenie, a Elwen do takowych daleko. Ale logika i research w ff nie są potrzebne!
Jest! Mój ulubiony punkt programu - strasznie czarne włosy. Mam ochotę krzyczeć ze strachu, ale bynajmniej z powodu tych włosów.
Syriusz oprócz tego wysnuwa opinię, iż nikt poza Murzynkami nie ma prawa mieć czarnych włosów, szczególnie osoby białoskóre. Nasz geniusz stwierdził również, że Elwen na pewno Murzynką nie jest, gdyż jej ręce są białe. O nogach nie wspomniał, ale w sumie miała czarne spodnie więc... Ech.
I jeszcze co do tej małej istotki - podobno kociak zwinął się obok. To co w końcu, on był Murzynem, czy ona nie była, czy co? Czytanie rozdziału przed publikacją tak bardzo zło.
I znowu to samo. Droga aŁtorko, zainwestuj w słownik synonimów albo poszukaj w necie, bo jakkolwiek piękna i cudowna Elwen jest, tak opisywanie jej ciągle tymi samymi słowami nudzi. Chyba, że masz swoich czytelników za idiotów i uważasz za konieczne wbijanie im do łba, że Elwen ma różane usta, wielgachne oczy i straszne włosy, gdyż inaczej nie zrozumieją głębokiego przekazu całego opka.
Cwaniara, kurde. Pewnie mówiła gardłowe "r" jak Francuzi, przeciągała samogłoski jak w rosyjskim, a do tego jej wymowa przypominała polszczyznę Chińczyków na Stadionie Dziesięciolecia. "Pińdzisiont, tanio, tanio!".
Nie zapominajmy, że akcent ma wpływ na brzmienie głosu.
Fajne dziewczyny musi znać James, skoro lądują na kolanach po jednym uśmiechu. Hehe. No, nie licząc Elwen, ale Merysuje zwykle są "inne" i nie da rady, żeby w czymkolwiek przypominały zwykły plebs.
Czy kogoś to dziwi? Nawet, jeśli Durmstrang nie był szkołą męską, to przecież logiczne, iż nasza kochana, wyjątkowa Elwen znalazła sobie w niej miejsce! To mijałoby się z sensem bycia Merysujką, gdyby nie pozwolono dziewczynie uczęszczać do szkoły dla chłopców. Tylko co ona tam robiła? Czy korzystała z męskiej łazienki? Czy miała pokój z facetami, czy może dostała własny apartament z tarasem na dachu? Czy jej rodzice mieli gdzieś to, jak zachowują się panowie w okresie dorastania, szczególnie mając koło siebie tak piękną osóbkę? Czy cokolwiek tu ma sens?
Do tego nikogo nie obchodzi fakt, że Elwen na pewno coś bierze.
A nie mówiłem?
Jak widać na powyższym obrazku, Merysujek nie obowiązują absolutnie żadne zasady i konsekwencje, mogą sobie wparować w połowie przemówienie dyrektora (swoją drogą, został on nazwany "Dumberdorem", wcześniej pojawiła się też Lavence Brok), a na jego uwagę na ten temat z uśmiechem rzucają jakiś bezczelny, mający być zabawnym, tekścik o kochaniu jej.
Do tego ludzie mają gdzieś całą sytuację, bo znów wpatrują się w nasza Afrodytę, oniemieli z zachwytu.
I ciekawe skąd dyro wie, że Elwen "zwykle się spóźnia".
Tak, dobrze widzicie. Nowa uczennica jest za pan brat z nauczycielami, przybija piątkę z kilkorgiem z nich, cmoka się w policzek z McGonagall, a później siada sobie na poręczy krzesła i gawędzi z belfrem na jakiś niewątpliwie ważny temat.
A ja się cieszę, gdy psor przed zajęciami odpowie mi "dzień dobry"...
Ach, do tego prezentacja przy całej szkole! Tylko kim jest Ewelin? Już nie Elwen? I nie Effie? Oczywiście dyrektor nie ma jej za złe zachowania sprzed minuty, kiedy to wita się z całym ciałem pedagogicznym.
I to by było na tyle. Pierwsze koty za płoty, raz kozie śmierć, ślimak, ślimak pokaż rogi.
TO MUJ PIERWSZY WPIS, BEZ HEJTUW PLS.
EDIT: aŁtorka wprowadziła moderację komciów, żaden hejt się nie przeciśnie!
Dzisiaj na tapecie http://btbolad.blogspot.com/ , którego autorką jest Agnes Mording. Jest to potterowski ff, w którym natłok różnych postaci (w tym Nevila Longbotoma - tak, tak zostało to zapisane - i Toma Riddle'a) daje wiele do myślenia, a ja niestety mogę mówić tylko o boCHaterce :(
Gdy ruszyłam, zwracając tym większą uwagę niż stojąc w oddali, wszyscy wokół wodzili za mną wzrokiem.
Zasada pierwsza bycia Merysują - gdy idziesz, to wszyscy na ciebie patrzą. Elwen, którą mamy dziś na talerzu, co chwila boryka się z natrętnymi spojrzeniami przechodniów, uczniów, nauczycieli, wszystkiego. Gdyby nie reszta sposobów, w jaki została przedstawiona, można by podejrzewać u niej skopofobię.
Mimo, iż nie wyglądałam na swój wiek- piętnaście lat, to nie przypominałam też zagubionego pierwszaka. Wręcz przeciwnie, moja osoba była usposobieniem niezachwianego spokoju i dumy, która niezbytnio pasowała do drobnej osóbki mierzącej zaledwie metr pięćdziesiąt o bladej karnacji i z lekko kręconymi, gęstymi, czarnymi włosami do pasa oraz wielkimi, niebieskimi oczami. Oprócz czarnych, gęstych włosów do pasa, moją twarz ozdabiają wielkie niebieskie oczy i blado różane usta. Natomiast cała moja sylwetka jest raczej krucha i delikatna, wręcz koścista. Wiem, że mimo tak nietypowej urody jestem dość ładna.
Pomińmy użycie sformułowania "moja osoba", na temat którego wiem tylko tyle, że jest be, fuj, nieładne (są tu jacyś spece od języka?).
W powyższym opisie wyglądu występują wszystkie standardowe punkty i określenia - Elwen jest hogwarckim odpowiednikiem Samary z "Ringu", tylko nieco niższym i z oczami a'la bohaterka mangi, ma anorektyczną budowę, która nie wzbudza niepokoju rodziców oraz szkolnej pielęgniarki, a mimo to jest ładna i wszyscy na niom paczom.
Wyjątkowość jej pięknych włosów została podkreślona dwa razy, obyśmy przypadkiem nie zapomnieli, że to właśnie na nie powinniśmy zwracać uwagę. Chrzanić fabułę, ona ma czarne, gęste włosy do pasa!
I jej metr pięćdziesiąt ma bladą karnację, jeśli już miałbym się przyczepić do interpunkcji.
Z zadowoleniem zauważyłam, że nie muszę przepychać się przez ten spory tłum, bo wszyscy ludzie ustępowali mi drogę, śledząc podejrzliwymi spojrzeniami. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem podchodząc do wejścia wagonu, bez trudu podnoszę swój bagaż i ruszam korytarzem pociągu. Mój uśmieszek pogłębia się, gdy zauważam zaskoczone spojrzenia ludzi na peronie. Zapewne nie spodziewali się takiej siły po tak małej osóbce jak ja, sama też zresztą bym się nie spodziewała, że zdołam to unieść, ale jeszcze przed wyjściem z domu zaczarowałam walizkę, aby ta nic nie ważyła, bo bądźmy szczerzy, sama nie dociągnęłabym tej walizki nawet na peron.
Osaczona spojrzeniami, vol.2. Tym razem naszą uwagę zwraca niepomiernie wielka i straszna walizka Elwen, która zapewne jest większa od niej (w końcu dziewczyna ma wymiary krasnala), a do tego waży tonę. Jednak tutaj ujawnia się nam po raz pierwszy spryt dziewczęcia - zaczarowała walizkę, aby ta nic nie ważyła! Swój pomysł usprawiedliwia tym, że sama nie da rady, bo przecież walizki nie mają kółek ani żadnych takich, a poproszenie kogoś o pomoc przy wtaszczeniu jej po schodkach do pociągu tylko naraziłoby ją na kolejne spojrzenia.
Mały kociak od razu zawiną się w kłębek, a po chwil dało się słyszeć ciche pomrukiwanie, jakie wydawał przez sen.(...)Z braku pomysłu objęłam ramionami nogi chowając twarz w kolanach i spróbowałam sposobu małej kulki obok na spędzenie czasu podróży.
Ciekawe, czy też pomrukiwała.
Teraz zapoznamy się z opisem Elwen widzianej oczami Syriusza Blacka, ale i tu nie brak smakołyków.
Jej ciało skulone znajdowało się w kącie na ostatnim z siedzeń.
Borze, jak mi to poetycko zabrzmiało.
Dziewczyna zajmowała zaledwie połowę siedzenia. Jej ciało było ułożone w pozycji embrionalnej, ramiona obejmowały nogi, a twarz była schowana w środku tego kokonu. Ciało dziewczyny odziane było w czarne rurki i również czarny, cienki sweterek.
OKEJ. Wyobraźmy sobie przeciętną szerokość siedzeń w pociągu - średnio pół metra? Tak mi się wydaje, ale peruki zdjąć sobie za to nie dam. Idąc tym tokiem myślenia, Elwen "była szeroka" na dwadzieścia pięć centymetrów. Mam koło siebie trzydziestocentymetrową linijkę, więc jako tako mogę sobie to zobrazować. To znaczy nie, nie mogę, BO NIE DA SIĘ MIEĆ TAK WĄSKIEGO TYŁKA. Chyba, że jest się wyjątkowo drobnym kilkulatkiem.
Teraz ubranie - jest mhroczne i przemawia do nas "Gtfo, noszę tylko czarny, jestem taki melancholijny". To po pierwsze. Po drugie - jakkolwiek sweter jest możliwy, ale rurki? O ile mi wiadomo, tak wąskie spodnie nosili w latach 70. rockmeni na scenie, a Elwen do takowych daleko. Ale logika i research w ff nie są potrzebne!
Mała istotka u mojego boku miała strasznie czarne włosy, które bez wątpienia wyróżniałyby się z tłumu innych. W Hogwarcie jedyne dziewczyny z czarnymi włosami były murzynkami, a ona z pewnością nią nie była, bo ręce, które obejmowały nogi były całkowicie białe.
Jest! Mój ulubiony punkt programu - strasznie czarne włosy. Mam ochotę krzyczeć ze strachu, ale bynajmniej z powodu tych włosów.
Syriusz oprócz tego wysnuwa opinię, iż nikt poza Murzynkami nie ma prawa mieć czarnych włosów, szczególnie osoby białoskóre. Nasz geniusz stwierdził również, że Elwen na pewno Murzynką nie jest, gdyż jej ręce są białe. O nogach nie wspomniał, ale w sumie miała czarne spodnie więc... Ech.
I jeszcze co do tej małej istotki - podobno kociak zwinął się obok. To co w końcu, on był Murzynem, czy ona nie była, czy co? Czytanie rozdziału przed publikacją tak bardzo zło.
Teraz widząc w całości twarz dziewczyny mogłem przyznać, że jest naprawdę piękna. Jej twarz miała delikatne rysy, bladoróżane usta, białą cerę i wielkie błękitne oczy, które idealnie dopasowywały się do długich, czarnych włosów dziewczyny. Wieku dziewczyny dokładnie nie mogłem określić, ale gdybym miał zgadywać powiedziałbym, że ma z czternaście, trzynaście lat.
I znowu to samo. Droga aŁtorko, zainwestuj w słownik synonimów albo poszukaj w necie, bo jakkolwiek piękna i cudowna Elwen jest, tak opisywanie jej ciągle tymi samymi słowami nudzi. Chyba, że masz swoich czytelników za idiotów i uważasz za konieczne wbijanie im do łba, że Elwen ma różane usta, wielgachne oczy i straszne włosy, gdyż inaczej nie zrozumieją głębokiego przekazu całego opka.
- Cześć - powiedziała dziewczyna. Jej głos miał dziwne, ale ładne brzmienie, jakby dziewczyna połączyła różne akcenty.
Cwaniara, kurde. Pewnie mówiła gardłowe "r" jak Francuzi, przeciągała samogłoski jak w rosyjskim, a do tego jej wymowa przypominała polszczyznę Chińczyków na Stadionie Dziesięciolecia. "Pińdzisiont, tanio, tanio!".
Nie zapominajmy, że akcent ma wpływ na brzmienie głosu.
- Hej - odpowiedział jej James i uśmiechną się do niej tym swoim uśmiechem, co zwaliłby na kolana nie jedną dziewczynę, ale na tą wydawał się w ogóle nie działać.
Fajne dziewczyny musi znać James, skoro lądują na kolanach po jednym uśmiechu. Hehe. No, nie licząc Elwen, ale Merysuje zwykle są "inne" i nie da rady, żeby w czymkolwiek przypominały zwykły plebs.
- Wcześniej chodziłam do Dumstrangu - odpowiedziała spokojnie, choć jakby wahała się nad odpowiedzią. Wydawała się w ogóle nie przejmować, tym że idzie do nowej szkoły i to w połowie roku, wręcz przeciwnie wydawała się dziwnie zrelaksowana, jakby otaczający ją świat nie istniał, jakby wszelkie zło odeszło w zapomniane.- Myślałem, że Dumstrang, jest szkołą męską - powiedziałem.- Zrobili wyjątek - uśmiechnęła się do mnie uroczo, a mi mimowolnie zmiękły kolana.
Czy kogoś to dziwi? Nawet, jeśli Durmstrang nie był szkołą męską, to przecież logiczne, iż nasza kochana, wyjątkowa Elwen znalazła sobie w niej miejsce! To mijałoby się z sensem bycia Merysujką, gdyby nie pozwolono dziewczynie uczęszczać do szkoły dla chłopców. Tylko co ona tam robiła? Czy korzystała z męskiej łazienki? Czy miała pokój z facetami, czy może dostała własny apartament z tarasem na dachu? Czy jej rodzice mieli gdzieś to, jak zachowują się panowie w okresie dorastania, szczególnie mając koło siebie tak piękną osóbkę? Czy cokolwiek tu ma sens?
Do tego nikogo nie obchodzi fakt, że Elwen na pewno coś bierze.
Dziewczyna z delikatnym uśmiechem przypatrywała się nam, lecz jej spojrzenie było trochę nieobecne, jakby myślami była gdzie indziej.
A nie mówiłem?
Nagle drzwi Wielkiej sali otworzyły się z głośnym skrzypnięciem, zwracając tym uwagę wszystkich obecnych w pomieszczeniu. Weszła przez nie czarnowłosa piękność. Elwen jakby nie zwracając uwagi na ciekawskie spojrzenia osób obecnych w sali przede wszystkim spowodowane jej oszołamiającym wyglądem, brakiem mundurka oraz bezczelnym wtargnięciem, wparadowała sobie do środka odważnie, dumnie i z figlarnym uśmiechem na blado-różanych wargach. W tym momencie nawet ja spaliłbym się gorącym rumięńcem, a ta dziewczyna nawet się delikatne nie zarumieniła, wręcz przeciwnie, jej skórę wciąż bladą niczym śnieg nie ozdobił nawet najbledszy kolor. Dziewczyna wciąż nie zwracając na nic uwagi szła w kierunku stołu nauczycieli. W sali było tak cicho, że jej kroki odbijały się od posadzki i niosły we wszystkie strony.- Elwen, spóźniona - powiedział dyrektor donośnym głosem - Jak zwykle zresztą - dodał normalnie, ale z powodu ciszy panującej w Wielkiej Sali wszyscy i tak wyraznie usłyszeli jego słowa. Rzeczona Elwen zatrzymała się w miejscu, przechyliła głowę w bok, poszerzyła swój uśmiech, wzruszyła słodko ramionami i powiedziała:- I za to mnie kochacie - powiedziała wesoło i wznowiła swoją wędrówkę do stołu nauczycieli.
Jak widać na powyższym obrazku, Merysujek nie obowiązują absolutnie żadne zasady i konsekwencje, mogą sobie wparować w połowie przemówienie dyrektora (swoją drogą, został on nazwany "Dumberdorem", wcześniej pojawiła się też Lavence Brok), a na jego uwagę na ten temat z uśmiechem rzucają jakiś bezczelny, mający być zabawnym, tekścik o kochaniu jej.
Do tego ludzie mają gdzieś całą sytuację, bo znów wpatrują się w nasza Afrodytę, oniemieli z zachwytu.
I ciekawe skąd dyro wie, że Elwen "zwykle się spóźnia".
Czarnowłosa spokojnie wspięła się po kilku stopniach dzielących ją przed stołem, do którego podążała, obeszła go, po drodze zamieniając zdania uprzejmości z niektórymi z nauczycieli i w końcu dotarła do miejsca dyrektora. Będąc już tam usiadła na poręczy krzesła nowego nauczyciela obrony przed czarną magią, a przodem do dyrektora. Zaczęła prowadzić z nim cichą rozmowę, której nie byłem w stanie dosłyszeć.
Tak, dobrze widzicie. Nowa uczennica jest za pan brat z nauczycielami, przybija piątkę z kilkorgiem z nich, cmoka się w policzek z McGonagall, a później siada sobie na poręczy krzesła i gawędzi z belfrem na jakiś niewątpliwie ważny temat.
A ja się cieszę, gdy psor przed zajęciami odpowie mi "dzień dobry"...
- Moi kochani - odezwał się dyrektor, wstając z miejsca - Chcę wam przedstawić Ewelin Sodalite, nową uczennice szóstego roku - przedstawił wskazując na czarnowłosą, która pomachała przyjaźnie w stronę uczniów.
Ach, do tego prezentacja przy całej szkole! Tylko kim jest Ewelin? Już nie Elwen? I nie Effie? Oczywiście dyrektor nie ma jej za złe zachowania sprzed minuty, kiedy to wita się z całym ciałem pedagogicznym.
I to by było na tyle. Pierwsze koty za płoty, raz kozie śmierć, ślimak, ślimak pokaż rogi.
TO MUJ PIERWSZY WPIS, BEZ HEJTUW PLS.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPójdziesz do sądu i co powiesz? "Przepraszam, proszę Wysokiego Sądu, ale pewien facet w peruce powiedział, że moja bohaterka jest gupia i ma brzydkie włosy, poza tym moje opko jest idealne i nie miał prawa, buuu, brzydki pan!!!" Chciałabym to zobaczyć. :)
UsuńZnam regulamin bloggera i nie został złamany żaden z jego punktów - nie podałem Twojego opka za swoje, wymieniłem Cię jako aŁtorkę, wszystko cacy. Nie przedstawiłem również swojej opinii w sposób wulgarny.
UsuńNie jest moją winą, że prawda boli! Wrzuć na luz i zamiast się spinać, pomyśl nad tym, że skoro ludzie co chwila zwracają Ci uwagę, to może faktycznie pora coś poprawić.
Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJuż, znajdę swój egzemplarz prawa karnego, gdzieś tu leży...
UsuńDroga Agnes, czemu tak boli cię krytyka?
+
UsuńPrawo bezpłatnego przytaczania urywków rozpowszechnionych utworów lub drobnych utworów w całości, przysługuje w zakresie uzasadnionym:
wyjaśnieniem lub analizą krytyczną (jeśli na przykładzie fragmentu jakiegoś utworu wyrażamy własną opinię).
Nie złamałem prawa, dziękuję, do widzenia :)
AAAAA!!! "Kodeks karalny"! Szkoda, że nie "karygodny"!
UsuńBędę zaglądać od czasu do czasu :)
Bardzo mi z tego powodu miło :) A ten "karalny" jakoś mi umknął, chyba zbyt szybko oczy zaszły mi łzami ze śmiechu.
UsuńNo nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee, jak ona śmiała usunąć swoje komentarze?
UsuńW sumie to autorka bloga ma rację, bo mimo wszystko na blogu są opublikowane fragmenty jej tekstu, co jest nie zgodne z regulaminem, jak i bloggera tak i ustawy. To co, że wpisałaś, że ten tekst należy do niej, jak ona sobie nie życzy jego udostępniania i publikacji. Mało tego, ona jeszcze napisała w pasku z gadżetami, że:
OdpowiedzUsuń" Tych co kopiują/powielają teksty, ich fragmenty i opisy oraz pozostałe treści bez mojej zgody.
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 (Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 z późn. zm.) "
Czyżbyś nie zauważyła, że tam pisze ich fragmenty.
A co tyczy się tego co napisałaś powyżej, to jest to tylko fragment prawa, a nie jego całość, która brzmi:
Można bez zgody autora przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, lecz trzeba podać autora i dzieło. Jest to tzw. prawo cytatu, pod warunkiem, że nie jest ono wulgarne, bądź obrażające twórczość autora.
Prawo bezpłatnego przytaczania urywków rozpowszechnionych utworów lub drobnych utworów w całości, przysługuje w zakresie uzasadnionym:
wyjaśnieniem lub analizą krytyczną (jeśli na przykładzie fragmentu jakiegoś utworu wyrażamy własną opinię);
prawami gatunku (np.: tworząc karykaturę cudzego utworu wykorzystujemy jej elementy, jednak uzasadnione jest specyficzną formą karykatury);
nauczaniem (np.: fragmenty występujące w podręcznikach albo czasopismach popularnonaukowych) (art. 29. ust.1. ustawy).
Jak sama widzisz "obrażające twórczość autora", bo twój tekst powszechne jest za taki uznawany, patrząc szczególnie na tytuł i wstępne słowa, a co dopiero na dopiski pod fragmentami. I uwierz mi, znam się na tym, bo sama studiuję prawo i sama na miejscu autorki bym to zgłosiła.
Znowu ci studenci prawa... Ech, biedny ja.
UsuńPowszechnie? Jak na razie tylko Ty i Agnes wyraziłyście taką opinię. W całym tekście nie ma ani jednego, powtarzam, ani jednego obraźliwego słowa. Dla Was jest to obrazą, dla innych może być analizą i konstruktywną krytyką (czyli nie hejtem, coby nie było wątpliwości).
Gdyby Agnes umiała przyjmować słowa krytyki na klatę i nie uważała swojej twórczości za genialną pod każdym względem, to albo machnęłaby ręką, albo zastanowiłaby się, dlaczego ktoś wziął pod lupę jej bloga.
Poza tym - na tej samej podstawie graham coxon mogłaby oskarżyć ją o wykorzystanie jej rad i uwag, nad którymi się sporo nasiedziała, a autorka zachowała się tak, jakby sama na nie "wpadła".
No to co, kto pierwszy składa pozew?
"Jest to tzw. prawo cytatu, pod warunkiem, że nie jest ono wulgarne, bądź obrażające twórczość autora."
UsuńGdzie niby znajdują się te słowa? Bo na pewno nie w tekście ustawy.
Oluniu, jeśli naprawdę studiujesz prawo, to zmień kierunek czym prędzej, bo takich "kFiotków" w palestrze nie chcemy.
UsuńTak się wymigujecie tym prawem, a jeśli byście tak się zagłębiły w nie, zobaczyłybyście, że prawo zezwala na kopiowanie treści, jeśli mają być one użyte do analizy krytycznej.
OdpowiedzUsuńSama też się swego czasu tym prawem wymigiwałam (tak, moje opowiadania 4 lata temu były beznadziejne) i dostałam od analizatora równie piękny przypis z kodeksu prawnego.
Pozdrawiam, Luna.
Obie panie prawniczki zostały o tym poinformowane, podjęły ostateczne próby straszenia "kodeksem karalnym", że tak, że można kopiować, ale tylko jeśli nie będziemy obrażać tego wspaniałego opka. Zresztą, co ja będę mówił, wystarczy poczytać komcie!
UsuńCała sytuacja jest, według mnie, dość zabawna. Historie, które nigdy nie ujrzą światła dziennego, których autorki dopuszczają do siebie tylko fale zachwytu, mają być powodem do przywitania się z Wysokim Sądem! Już widzę tego fejspalma, który strzela osoba przyjmująca pozew.
Dla mnie całe to straszenie sądem jest śmieszne. Bo naprawdę, ludzie mają zbyt mało problemów, żeby się roztkliwiać nad urażonym ego dziewczyny.
UsuńA tak, żeby uświadomić aŁtorkę, przytoczę słowa mojej koleżanki, córki dwóch prawników (pójdę za to do więzienia? ;_;), że prawnicy żerują na głupocie ludzi. Dziękuję, tyle w tym temacie.
A ja osobiście będę śledziła Perukarnię, bo i pomysł mi się podoba. ;)
Śmieszne czy nie, czas zakończyć tę sprawę. A zrobię to przy pomocy pytania - czy ktoś wyobraża sobie Agnes proszącą mamę o forsę na honorarium dla prawnika?
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowo, za czytanie (choć to dopiero jedynka) i za takie tam różne :)
"tak wąskie spodnie nosiły w latach 70. rockmeni na scenie" nosili chyba. (Jeszcze dyskretnie zapytam: co jest nie tak z "rurkami"?)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny pomysł na blogaska :)
Ups, zaraz się poprawi.
UsuńZ rurkami nie tak jest to, że nie pasują do ramy czasowej, stąd właśnie wtrącenie o rockmenach. "Ogólna" moda na nie pojawiła się stosunkowo niedawno.
Dziękuję :)
Ach, bo to czasy Huncwotów! No to oczywiście słuszna uwaga. :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńI wprowadzili je znani kreatorzy mody, Salazar Gryffindor i Helga Ravenclaw!
UsuńPisanie fanfiction to jedno, a robienie papki z kanonu to drugie. Nie byłoby wygodniej obrać jednego konkretnego kierunku, pokornie przyjąć rady, podziękować za poprawki i dalej sobie pisać? Bo, szczerze mówiąc, obecne ramy czasowe dają do zrozumienia, że Pottera znasz tylko ze słuchu i masz gdzieś sens.
I nie, rurki zaczęto nosić po roku 2000, tak gwoli ścisłości.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA ta dalej o tych ruraczach... Nic innego z całej analizy nie wywnioskowałaś, tylko to, że na świecie nosimy spodnie od któregoś roku? Smudne.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNosiłem rurki już w latach osiemdziesiątych, ale tylko dlatego, że byłem ortodoksyjnym metalem. Co nie zmienia faktu, że opis jest z dupy, bo w Hogwarcie obowiązywał ścisły dress code.
UsuńO to mi właśnie chodziło w komentarzu do opisu stroju - wąskie spodnie owszem, były, ale wtedy jako element stroju danej subkultury.
UsuńI może nie ścisły, ale co do reszty się zgodzę.
Też chciałabym mieć tak wspaniałe komcie na kaktusie. A nie mam ;/
OdpowiedzUsuńKurczę, no! ;-;
Bo masz adwokata i wszyscy się bojo.
UsuńNo właśnie. Poza tym może to kwestia tego, że ocenialnie nie są aż tak syrius biznesem jak własna twórczość literacka! Nie umniejszam oczywiście Kaktusowi (temu prawdziwemu, a nie Wiadomo Któremu), to tak tylko dla porównania.
UsuńKurczaki, też chciałabym analizować opka, ale jak mam takie chęci to siadam i czekam aż mi przejdzie. Dość mam w rzyciu blogasków, forumków i internetu fokle, pewnie bym się nie ogarnęła ze wszystkim :'(
UsuńAle i tak masz co analizować, hm? Poza tym betowanie też się w pewien sposób zalicza do analizy, z tym, że możesz wytykać błędy bez strachu, że do twoich drzwi zapukają panowie w niebieskich mundurach!
UsuńOceniam, analizuję, betuję, robię szabloniki, kopię szczątki, a jak trzeba to nawet zatańczę.
UsuńNo właśnie, wyobraź sobie, że nie. Ostatnio zerwałam współpracę, bo pewien Pan stwierdził, że u niego błędy to nie błędy i ja się przypier...am i się nie znam i w ogóle. Cusz. Współpracę zerwałam bez słowa, bo wiem, że są ludzie, którzy bardziej docenią to, że poświęcam czas na poprawianie im błędów .___.
Właśnie powiem Ci, że co do ocenek, to takie sirius głupie trochę się kończą. Trzeba będzie się zabrać za shiibuyę, kdo (ale tego się sama boję) itp.
Więcej analizy robię chyba w ocenkach na mackalni, bo tam ludzie w miarę ogarnięcie podchodzą do wytykanych błędów czy uwag ;P
O, to to samo, co u coxona - u niej też się panna spięła, że zamiast poprawić na gotowo, to tylko zaznaczyła błędy i podała uwagi (pewnie będzie na mnie krzyczeć, że ją wyręczam w tymże niusie..). To jest tak durne, że słów brak. Najpierw zgłaszać się do bety, a później mieć wąty. No ale ok, so autorki i aŁtoreczqi.
UsuńCóż, z jednej strony to dobrze, że się era ocenek pisanych z nudów kończy. Ale jeśli brak ci materiału, to polecam Księżycową Ocenialnię...
No, Mackalnia mimo wszystko nie bawi się w słodzenie i uwagi typu "powinnaś zmienić adres na", więc ludzie z góry nastawiają się na krytykę.
Przecież księżycowej dałam chwilę temu kaktusa ;D
UsuńWiesz, u tego gościa to ja miałam przeszło 150 uwag na stronę. Także tego. Khem.
Nie będzie krzyczeć, bo wczoraj zostałam jej betą! #soproud
A no faktycznie! Wyleciało mi z peruki.
UsuńBardziej chyba wnerwia sam fakt, że ktoś ot tak rezygnuje pomimo poświęconego przez ciebie czasu, niż rezygnacja sama w sobie. Ych.
Ach, no ja wiem!
O, o, jak o betowaniu i szalonych ałtorach, to ja też mogę.
UsuńMoim mistrzem zostało dziewczę, któremu cierpliwie wypisałam koło dwustu uwag na dwie A4, a laska poprawiła tylko kilka zaznaczonych powtórzeń. Po czym zgłosiła się do ocenki, dostała zrypkę i zwaliła na mnie, że błędów nie widziałam, gópia beta <3
A do Perukarni to będę zaglądać, zawsze to zdrowo się pośmiać, bez Marysiek świat byłby taki szary! Szkoda tylko, że spóźniłam się na komcie ałtoreczki, już skasowała ;_; Biedna ja.
Może ktoś ma screeny, przyczaję się niczym sęp.
Kurcze, facet, glupio mi cie rozczarowywac, ale ja oceniam z nudow wlasnie... :D
UsuńI tak jestem winna usunięcia wielu lepszych kwiatków, perełek i innych cudowności, mogłam porobić skriny. Nigdy więcej betowania z dobroci serca, potem tylko straszą prawnikiem, a to ja powinnam się domagać odszkodowania, godzinę siedziałam nad tym jej tforem-potforem i poprawiałam zaciekle "Grafintor" na "Gryffindor"!
OdpowiedzUsuńPolecam wyskoczyć z paragrafem, ja mogę poudawać studenta prawa i sobie jakoś poradzimy.
UsuńNa prawie może nie jestem, ale z racji bytowania na archeologii mam łopatę, a tym to już można ostro przez głowę pier...dyknąć ;)
UsuńPolecam się!
Karalne paragrafy i koleżanka na prawie jako odmiana wujka prawnika. No, takie rozrywki to ja lubię.
OdpowiedzUsuńNa nasze pisarki zawsze można liczyć, jeśli chodzi o dostarczanie wrażeń.
UsuńPierwszy komentarz i od razu studenty wyciagajo kodeksy karalne, karykaturalne i inne takie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, podoba.
Wielkie niebieskie oczy pięknej Elwen widziałam tak: http://g.dziennik.pl/pliki/118000/118902.jpg
Będę zaglądać!
Jak już zaczynać, to z rozmachem! Oczka pszepiękne, żem uronił kryształową łzę.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO mój boże! Ratuj nas przed dzisiejszymi ludźmi!
UsuńNikt Cię nie obraził, a taki argument: "...zamiast zająć się czymś własnym muszą się dowartościować, bo same z braku talentu nie umieją nic wymyślić..." są totalnie z rzyci bardzo mi przykro. Nikt Cię nie obraził, a ty wręcz przeciwnie obraziłaś.
Weź sobie na luz. Gdybyś naprawdę ochłonęła to nie przylazłabyś po raz drugi by zamieścić swój jakże interesujący komentarz.
I tak to nie był hejt, lecz krytyka UZASADNIONA! Dziękuję do widzenia
Przepraszam, ta cała długa wypowiedź to odnośnie rurek?
UsuńPrawda w oczy kole. Serduszko masz, żeby ci przykro nie było: </3
UsuńZłamane, bo mnie zraniłaś dogłębnie, smuteczek.
Ja widzę, że ktoś tu ma za ciasne gacie tudzież rurki, że go aż tak rzyć boli.
UsuńMOJEJ ORIENTACJI SEKSUALNEJ? No nie, teraz to mnie powaliłaś na łopatki.
UsuńI nie, nie obraziłaś mnie w żaden sposób, choć zapewne chciałaś i długo myślałaś nad tym komciem jakości wątpliwej. Zmusiłaś mnie do wnikliwszych rozmyślań nad poziomem dzisiejszej młodzieży, za co serdecznie dziękuję, gdyż lubię filozofować.
Ale do rzeczy. NIGDZIE nie zostałaś shejtowana czy obrażona, a to, że ego blogopisarki nie pozwala ci subiektywnie spojrzeć na tę kulturalną krytykę, o której wspominasz na końcu, to jest tylko i wyłącznie twój problem. I gdybym się chciał dowartościowywać, to napisałbym tu "O RZAL ALE ONA GUPIA NIE UMIE PISAĆ HEJT HEJT HEJT".
Kolejna sprawa - po cholerę, za przeproszeniem, pisać fanfiction, skoro ma się gdzieś kanon?
Kolejne primo - kurs wychwytywania ironii zapewne jeszcze ma kilka miejsc, gdyż to o "kazaniu czytania" to jest klasyka oburzonych aŁtoreczek, które do swoich główek przyjmują tylko "świetny blog, czekam na nexta <333 :** ;)".
I na koniec powiem tylko tyle, że traktowanie bety (tak, coxon zbetował twój rozdzialik) jako hejta jest kwintesencją żałosności, jaką prezentujesz swoją osobą.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo może ja to napiszę: świetny blog, czekam na nexta <333
Usuń(mowa oczywiście o Perukarni)
Dziękuję ;** <3
UsuńTy się lepiej ciesz, że nie zrobiłam skrinów moich komentarzy do porównania z twoim pożal się Borze tforem (poprawiłaś 30% z tego co wytknęłam), bo byś wyszła na jeszcze większą... Nie no, nie będę obrażać, twoje serduszko krwawi, tak bardzo smutek i łzy rozpaczy. Kryształowe. Pojedyncze. Och.
UsuńAgnes, kochanie moje!
UsuńNie wiem, czy wiesz, ale jak dotąd ty jedyna przejawiasz wszystkie cechy osoby niedowartościowanej.
coxon, ale teraz przynajmniej wszyscy na ciebie patrzą *o*
UsuńAgnes, może zamiast się pluć, zacznij czytać to, co ludzie do Ciebie piszą? Bardzo proszę. Jeśli nie odróżniasz hejtu od konstruktywnej i uprzejmej (chociaż przyznam, że wyjątkowo szorstkiej - ale takie jest życie, jak chce się publikować, to trzeba mieć twarde dupsko) krytyki, to coś jest bardzo nie tak.
UsuńDziękuję Agnes <3 I nie musisz się krępować, naprawdę. Napisz co o mnie myślisz, a jeśli napiszesz to konstruktywnie, to wezmę to pod uwagę,posypię głowę popiołem i zastanowię się nad swoją inteligencją.
UsuńBo naprawdę obchodzi mnie co myślisz o mnie... oh wait...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzy jesteś pewna, że wiesz, czym jest fanfiction...? Jeśli widziałaś - proszę o tytuł, link, cokolwiek, naprawdę, zaintrygowało mnie to.
UsuńGdzie? Wszystkie to słodzenie na siłę i wmawianie ci, że piszesz genialne opowiadanie, bez żadnych błędów. Usunęłaś konstruktywną krytykę w komentarzu nad moimi PIĘCIOMA. I nie wmawiaj mi, że byś ich nie usunęła, gdybym nie dopisała, że Elwen to okropna merysója i rzygam tęczą przez jej strasznie czarne włosy.
UsuńNapisałaś? A gdzie jest o mojej płci? Równie dobrze mogę być samą peruką z kompleksem bezciała.
UsuńJa jestem bardzo spokojny, to ty produkujesz się z powodu wyimaginowanego hejtu. Poza tym przed znakiem interpunkcyjnym nie stawiamy spacji (oraz kropki, mówię o tym, gdyż wyglądasz na fankę .? i .!).
Nie, aby pisać fanfiction zgodne z kanonem nie umieszcza się w czasach Pottera Huncwotów, Riddle'a i nie nazywa się postaci z książki "Dumberdorem", "Lavence Brok" i tym podobnymi. Widzisz? To nie takie trudne, nawet minimalna ilość myślenia pozwoli to ogarnąć.
Znam coxona, jest to człek wyczulony na poprawność językową, a widząc twoje, nacechowane błędami, opko nie mogła ot tak sobie iść. Powinnaś chociaż zapoznać się ze wszystkimi jej radami, zamiast zwracać uwagę tylko na słowa, których usprawiedliwiać nie będę, faktycznie nie musiała się unosić, ale czy ja jestem jej adwokatem?
I nie, wiesz, jakoś nie mam ochoty przeglądać ponownie komciów i twojego bloga.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCo do orientacji seksualnej, to był żart, bo chodziło mi o peruki, bo napisałaś, że jesteś nimi zainteresowana. Ahh, ci dzisiejsi ludzie nie znają się na żartach.
UsuńZaleciało trochę Familiadą, nie...?
Agnes, nie jesteś może spokrewniona z niejaką Sitriel? Bo chyba gdzieś takie wywody widziałem...
UsuńĆśśś, nie pytaj o nic, bo wróci!
UsuńAgnes, skąd się biorą takie idiotki jak Ty?
UsuńWyżej FWP/Fwp napisał , coś o kursie wyczuwania ironii.
UsuńDałbyś mi namiary? Bo ja-idiotka-zła-i-gupia-wytykająca-błENdy-aŁtokĄ, chyba tej umiejętności, nie mam, bo kiedy mnie wyzywają od idiotek, a później mówią, że to sarkazm. No WTF?!
Pozdrawiam,
Widmo z telefonu.
"O i jeszcze nie wspomniałam o osobach czytających takie wypociny, które są równie niedowartościowane co ty."
OdpowiedzUsuńRozgryzłaś mnie. :D
Poważnie, dużo lepiej być na tym wyszła, gdybyś przeczytała, przyjęła do wiadomości, zostawiła blogowanie na parę tygodni - mogłabyś zacząć pisać coś naprawdę całkiem niezłego. Nikt nie zaczyna od perfekcji.
*byś
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWydaje mi się, czy miałaś sobie iść? A może to halucynacje z niedożywienia...
UsuńW razie czego mam zimnioka.
UsuńTo ja poproszę.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZnowu ten rodzaj żeński...
UsuńCóż więcej nie będę wchodziła na twojego bloga, – wydaje mi się, czy ktoś tu ma sklerozę. Albo lubi być w centrum uwagi.
UsuńAlbo lubi być w centrum uwagi, ale potem zapomina, po co przyszła i tak w kółko.
UsuńA co tam, będę hojny. Zimniok dla każdego uczestnika tej dyskusji!
UsuńTaak!
UsuńŁiiiii! Ej, czy mi się wydaje, czy nie było jeszcze argumentu o zazdrości?
UsuńCzekam. To istotny punkt programu.
Tak, Zazdrościmy, ja płaczę od kilku godzin.
UsuńOnieonieoborze. Gdzie są komcie, kto ma skriny?!
UsuńO nie wierzę! Widać panna lubuje się w usuwaniu niewygodnych dla siebie komciów. Boooo.
UsuńMam w zasadzie wszystkie powiadomienia? Ale nie przyszło mi do głowy skrinować.
UsuńPewnie mimo ostrzeżeń, przeczytała jeszcze raz i zawstydziła się ze wstydu.
Nauczka na przyszłość - zawsze robić skriny.
UsuńWiesz, nie sądzę, aby Agnes się zawstydziła. Nie ten typ.
"wstydzić się wyglądu to wstyd"
Usuń;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńz tond. Z TOND. Z TOND.
UsuńZrobiłaś mi wieczór, dziękuję.
Z TOND Z TOND Z TOND Z TOND.
UsuńA ja życzę powodzenia w.. w tym, co tam sobie pisiasz.
No włacha, jeszcze byś przeczytała drugi raz, co wypisujesz.
Usuń"z tond"
*rak instant*
*przerzuty umarły*
Tondo (z wł. talerz, krąg) to w sztuce obraz bądź płaskorzeźba w kształcie koła. Tondo było charakterystyczne dla sztuki włoskiego renesansu. Według zwyczaju XV-wiecznej Wenecji kobiety po porodzie otrzymywały słodycze na okrągłej tacy - desco da parto (naczynie narodzin). Taca była bardzo często ozdabiana różnymi scenami związanymi z dziećmi lub porodem. Od tego zwyczaju pochodzi późniejsza moda na okrągłe obrazy. Najczęstszym motywem tond były sceny religijne, często przedstawienia Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus.
UsuńA może chodziło jej o to? O tondy?
Widzę, że nie tylko mnie zabolało.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRobić takie błędy to wstyd, a nie pomyłka.
UsuńJerzu, jeszcze napisz, że to była literówka...
UsuńNie hejtuj, bo nas pozwie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA może on jest łysy? MASZ COŚ DO ŁYSYCH?
UsuńAle co?
UsuńAAA, to miało być śmieszne!
Heheszki.
Ómarłam! Zrobiłaś mi dzień, dziękuję :*
UsuńMądrości Agnes na każdą okazję:
Usuń"Nie masz jak obronić debilizmów w opciu? Nic straconego! Oskarż każdego, komu się nie podoba, o to, że jest gejem w szafie! +100000000 do racji w dyskusji! Wygrana gwarantowana: przyciasne rurki!".
Kurczę, za małe do kółeczka, co? :<
UsuńA tak liczyłam na takie kółeczko! ;-;
UsuńZawsze możemy zrobić TONDO.
UsuńTak! jestem jak najbardziej za!
Usuńhttp://oi39.tinypic.com/160ve5h.jpg Bardzo się starałam, żeby nawiązywało do najlepszych szablonowych tradycji, ale chyba za mało dałam tekstur i filtrów i fokle :(
UsuńA topaz? I zegarki? Mimo to - pszepiękne, tondo marzeń. Teraz muszę znaleźć miejsce, aby je gdzieś tu wcisnąć...
UsuńI Ian! Iana Somerhaldera mi tam brakuje, wystającego z Big Bena. Ale i tak fspaniałe. <3
Usuń"Po głębszym przeczytaniu twojego tekstu stwierdziłam, że nie jest on dla mnie szkodzący" - po jakiemu to, bo raczej nie po naszemu?
UsuńI co to jest "kulturalność"? Agnes, weź Ty może słownik poczytaj.
"Wstydzić się swojego wyglądu i nosić peruki to wstyd." - daj mi namiar na swojego dealera, bo ten towar, który wciągasz, musi być zajebisty.
I Malfoy wyrastający z głowy.
UsuńAle mnie tam pasuje, wcisłem już.
http://oi41.tinypic.com/21nmcy9.jpg Mam nadzieję, że teraz o niczym nie zapomniałam.
UsuńO borze, to jest majstersztyk!
UsuńMalfoye wychodzący z tond... Leleth jest mistrzynią wielu talentów.
UsuńNo, teraz się będę chwalić, że mam swoje tondo!
UsuńPanie Facecie, zazdroszczę. Pierwsza notka i taka ładna gównoburza. :c
UsuńTo nie tylko moja zasługa!
UsuńCzy i ja załapię się na zimnioka? Od obserwacji tej pasjonującej wymiany ognia nieco zgłodniałam.
OdpowiedzUsuńAartz
Już się chyba skończyły...
UsuńZaprawdę powiadam ci - chwytaj zimnioka! Ostatni został.
UsuńBuu, buu. Teraz już nie smakuje, tak jak powinien! Gdzie się podziały tamte komciaki? Gdzie gównoburza sprzed kilku dni?
UsuńAartz
NO I CO ZROBIŁEŚ, ÓSÓNĘŁA BLOGA PRZEZ CIEBIE, DUMNY Z SIEBIE JESTEŚ?
OdpowiedzUsuńPewnie zobaczymy się z nią w sondzie. :cccc
UsuńCO?
UsuńOjej, pierwszy wpis i już przyczyniłem się do usunięcia! Albo zmiany adresu i ustawień prywatności.
Ale ja serio nie chciałem. :( Przecież nie musiała, wystarczyłoby zareagować inaczej na moją analizę i wszyscy byliby zadowoleni.
O, coxon.
UsuńElwen jest hogwardzkim odpowiednikiem Samary z "Ringu"
OdpowiedzUsuńHogwarckim, bo HogwarT. // Protestuję! To była Sadako. Samara to hamerykancka podróbka, o!
Jednak tutaj ujawnia się nam poraz pierwszy spryt dziewczęcia
Poraż - wieś na Podkarpaciu czy "poraź prądem"? A może jednak po raz? ;)
Teraz zapoznamy się z opisem Elwen widzianym oczami Syriusza Blacka
Opis widziany oczami Syriusza czy Elwen widziana w ten sposób? Chyba raczej to drugie, w takim razie widzianej.
Syriusz oprócz tego wysnuwa opinię, iż nikt poza Murzynkami nie ma prawa mieć czarnych włosów, szczególnie osoby białoskóre.
Żeby było śmieszniej, mówi to Syriusz, platynowy blondyn o zielonej skórze, przyjaciel różowowłosego, fioletowoskórego Jamesa Pottera. Oh, wait...
Podły człowieku, przez Ciebie nie zdążyłam nawet zerknąć na tego blogasia... ;__;
Gratuluję udanego debiutu. Będę zaglądać. :)
O, dziękuję za wypisanie błędów! *tak naprawdę chlipie w kąciku, bo hejcą*
UsuńA tam podły. Niestety, nie możesz też czerpać pełnej radości z gunwoburzy, gdyż, jak widać, komcie Agnes zniknęły :(
O, dziękuję za wypisanie błędów! *tak naprawdę chlipie w kąciku, bo hejcą*
OdpowiedzUsuńKto, gdzie, za ile? ;)
A niee, to tylko taka aluzja odnośnie toku myślenia bohaterki dnia.
UsuńHejt, nienawiść, zazdrość, telenowela...
UsuńAigoo, zawsze jak przyjdę pooglądać aŁtoreczkę walczącą sama ze sobą w kisielu, to komcie pousuwane...
OdpowiedzUsuńOj, przecież będzie jeszcze mnóstwo zirytowanych aŁtoreczek!
UsuńBu, bu, bu, bu, ale się spóźniłam :< Najlepsze komcie już usunięte. Chociaż kodeks karalny i tondo zrobiły mi dzień. Gratuluję tego tonda, przepiękna, misterna robota.
OdpowiedzUsuńUsunięte, a nikt nie pomyślał o robieniu skrinów :(
UsuńA z pochwałami to nie do mnie, ja tylko sobie je wkleiłem jako ozdóbkę. Ale kodeks karalny po prawo to już moja robota!
No, zabiliście blogaska!;)
OdpowiedzUsuńNie zabiliśmy, Agnes usunęła go z własnej, nieprzymuszonej woli. W pewnym momencie owszem, osobiście się zirytowałem i przestałem starać się o kulturalne wypowiedzi, ale od początku chodziło przede wszystkim o to, że zamiast zastanowić się nad faktyczną przyczyną pojawienia się analizy jej postaci, dziewczę wolało paplać o sądach i podjęło, marne wprawdzie, starania obrażania osób biorących udział w gunwoburzy :)
Usuń