piątek, 17 stycznia 2014

008. "Muskaj me nerki" i pamiątkowa cegła George'a Waszyngtona

Tym razem przyszło mi zmierzyć się z opkiem o One Direction, więc każdy z Was znajdzie coś dla siebie - schodzenie na śniadanie, szczegółowe opisy ubioru (i zdjęcia!), pojawią się nawet spodnie zakładane na góry. Ale przecież nie będę Wam psuć niespodzianki!
Dziś na tapecie http://fuckingbiglove.blogspot.com/ autorstwa paulli. Miłej zabawy!

Diana zamknęła swój pamiętnik i wsunęła go pod materac swojego łóżka. Podeszła do szafy, z której wybrała ubrania na dzisiejszy dzień w szkole.  Niewysoka brunetka udała się do łazienki, która mieściła się w jej pokoju. 
Rozpoczyna się klasycznie. Dianę, jedną z głównych boChaterek, poznajemy w jej pokoju tuż przed zejściem nad śniadanie. Zanim zapoznamy się ze zniewalającym opisem porannych czynności, wiemy już, że łazienka na szczęście mieściła się w pokoju, zapewne schowana za szafą bądź innym dużym meblem.

Zdjęła koszulkę, w której zwykła spać i weszła pod prysznic. Odkręciła korki i spłynęły na nią stróżki zimnej wody, wywołując tym samym nieprzyjemny dreszcz. Woda szybko się nagrzała, a Diana zaczęła dokładnie myć swoje drobne ciało przy pomocy waniliowego żelu. Włosy umyła szamponem jabłkowym, a następnie spłukała. 
Odżywka zaś była cynamonowa, a balsam goździkowy, bowiem była to zima i jakoś naszła dziewczynę ochota na zrobienie z siebie chodzącej szarlotki.
Szkoda tylko, że zdjęła samą koszulkę, pewnie jakieś szykowne szorty z motywem amerykańskiej flagi służyły także jako te kąpielowe.

 Wytarła się i ubrała czarną bieliznę, a na górę czarne rajstopy, spódniczkę w szkocką kratę przed udo, czarną bluzkę z rękawem ¾ oraz buty. Rozczesała i wysuszyła swoje długie, brązowe włosy, które zaczęły się kręcić. Na szyi zwiesiła łańcuszek w kształcie serca, a do uszu włożyła kolczyki z kompletu. Zrobiła sobie delikatny makijaż i psiknęła się swoimi ulubionymi perfumami. Z pokoju zabrała swoją szkolną torbę i zeszła na dół do kuchni.
Rajstopy założone na głowę miały posłużyć później, przy planowanym od dawna napadzie na bank. Szkockie motywy były konieczne, bowiem Diana i jej koleżanki wymyśliły przebiegły plan, iż najlepiej zrzucić wszystko na Szkotów, ci znani są przecież ze swojego skąpstwa i jasne jest, że połasiliby się na miliony z sejfu. Niestety, nie wiemy jakich perfum użyła boChaterka, choć mogłoby to być kluczowe dla sprawy, podobnie sprawa ma się z butami, ale biżuteria w kształcie serca powinna wystarczyć śledczym w odnalezieniu bandytów.

 -Cześć- przywitała swojego ojca, który szykował jej właśnie śniadanie- a ty nie w pracy?- dodała, kiedy usiadła już wygodnie na krześle przy wyspie.
Tata zaś zdecydował się na kanapę przy cyplu.

-Dziś zaczynam troche później- odpowiedział jej uśmiechając się przy tym, co uwydatniło zmarszczki w kącikach jego oczu. Charles z zawodu był wiceprezesem dużej firmy
Zawód ten zdobył w Ośrodku Szkolenia Wiceprezesów, po którym rozpoczął kurs "Jak być Szefem wszystkich Szefów".

Mężczyzna podał jej talerz, na którym była jajecznica ze szczypiorkiem oraz pomidorem. Na stół położył także świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy
Sok wylał bezpośrednio na blat, aby ich Jan Kamerdyner za bardzo się nie nudził. Fotkę jajecznicy córka niezwłocznie wrzuciła na instagrama.

Po niecałych pięciu minutach do domu Meade wbiegła Faye, z którą znały się od przedszkola. Nie raz się kłóciły, ale zawsze szybko się godziły. Są jak siostry, mówią sobie o wszystkim. Chamberlain ubrana była dziś w krótkie, czarne jeansowe szorty, czarno- kremową bluzkę i brązową, skórzaną kurtkę. Na stopach miała kozaki do kolan tego samego koloru co kurtka. Na palcach miała pierścionki, a na szyi jakiś wisiorek. Włosy opadały jej na ramiona.
Trudno orzec, z jakiego powodu kolana Faye były tego samego koloru co kurtka. Możliwe, że dziewczyna dopiero uczyła się używać samoopalacza i niewystarczająco wtarła preparat w kolana.

Weszły do budynku wykonanego z cegły imienia George’ a Washington’ a.
Drzwi natomiast wykonane zostały z drewna imienia Abrahama Lincolna, JFK również miał swój udział w procesie budowania szkoły - jego imieniem nazwane zostały wszystkie okna.

Nagle cały świat dookoła się zatrzymał, a w wejściu stanęło pięciu młodych mężczyzn. Od lewej stali: ciemny blondyn w granatowym polo i jeansach, był bardzo umięśniony, później uroczy blondyn w białym t-shirt’ cie i kremowych spodniach. W środku przystojny szatyn w granatowej koszulce w białe paski i szarych jeansach, obok niego loczek w białej koszulce marynarce i rurkach nieco ciemniejszych od blondyna, pierwszy od prawej stał bardzo przystojny mulat ubrany w spodnie, które z kolei były ciemniejsze od tych od lokatego, granatowy t-shirt, a na górze miał sweter, którego rękawy były podwinięte do łokci. 
Nie łatwiej byłoby po prostu podlinkować ich zacne stroje, zamiast mieszać w głowie takimi opisami?

Zatrzymali się i spojrzeli na nie. Diana poczuła jak nogi odmawiają jej posłuszeństwa przez spojrzenie, którym obdarował ją niebieskooki szatyn. Jego tęczówki ją urzekły. Czuła się jakby była w transie, a on mógł zrobić z nią wszystko czego zapragnął. 
Jego tęczówki ją urzekły, siatkówka zaś zahipnotyzowała, a naczyniówka przyprawiła o szybsze bicie serca. I nie martw się, droga Diano, chłoptaś pewnie niedługo zrobi z tobą, co tylko zechce.

-Panie, mogłybyście nam pokazać nam drogę do sekretariatu?
"W lewo i prosto, a potem, panie, idź pan w ch..."

 -Dzięki- mulat pokonał tą otaczającą Chamberlain barierę i jako jedyny z nielicznych mógł podziwiać te zniewalające tęczówki.
To musi być cholerne niewygodne, chodzenie wszędzie z barierką obijającą się o kostki.

-Do waszej klasy dojdzie piątka nowych uczniów- Faye wymieniła porozumiewawcze spojrzenia z przyjaciółkami, na co one zaczęły chichotać pod nosem. Brunetka miała skojarzenia.
Aż strach pomyśleć, jakie skojarzenia mogły mieć te niewinne, nieskalane grzechem dziewczęce móżdżki, skoro chichoczą na myśl o pięciu facetach.
Poza tym, obiło mi się o uszy, że chłopaki z One Direction nie są w jednym wieku, więc co wszyscy robią w jednej klasie? Czyżby aŁtorka podważała w ten sposób inteligencję starszych członków boysbandu? Albo mamy do czynienia z tym, co nagminnie dzieje się w ff potterowskich - "idę pierwszy raz do Hogwartu, ale ląduję od razu na szóstym/siódmym roku".

Louis z uwagą przyglądał się Meade, na co ta skrępowana spuściła głowę, a on zaśmiał się cicho pod nosem. Chłopak doskonale wiedział jak działa na większość dziewczyn i bezczelnie wykorzystywał to właśnie przeciwko Dianie.
Ale za jakiś czas strzeli go strzała Amora i przemieni się w pantoflarza.

-Dobrze to zajmijcie miejsca. Louis i Zayn usiądźcie z Dianą, Harry i Niall z Emmą, a Liam z Faye i Melissą.
*ziew* Takiego zwrotu akcji chyba nikt się nie spodziewał.

 Kiedy on odwrócił się brunetka uśmiechnęła się do niego, co Malik odwzajemnił. Emma całkowicie wyłączyła się z lekcji, gdy Harry zajął miejsce obok niej. Chłopak ją intrygował, a ona intrygowała jego. Oboje gapili się sobie w oczy. Ona była zafascynowana jego szmaragdowymi tęczówkami, a on utoną w niebieskim oceanie jej oczu. 
Odnoszę wrażenie, że aŁtorka na siłę próbuje zrobić z tej pisaniny coś romantycznego, a wychodzi raczej dennie...


 Z torby wyjęła zapalniczkę i zaczęła się nią bawić. Chamberlain nie paliła, ale zawsze miała przy sobie zapalniczkę, którą nałogowo się bawiła. Podniosła z drewnianej konstrukcji, na której siedziała liść, który zaczęła opalać.

-Nie ładnie bawić się ogniem- usłyszała za sobą melodyjny głos, a chwilę później chłopak siedział obok niej. – grzeczne dziewczynki tak nie robią- stwierdził mulat.
-Kto powiedział, że ja jestem jedną z tych dobrych?- zapytała z chytrym uśmieszkiem odwracając głowę w jego kierunku. Ich oczy były do siebie bardzo podobne. Zayn skorzystał z okazji i lekko musnął jej usta. 
Znają się nieco ponad godzinę, a już obściskują się na ławce. I to na trzeźwo. Do tego istnieje duże prawdopodobieństwo, że są ze sobą spokrewnieni (w końcu mieli podobne oczy), więc całość nie jest zbyt... Smaczna.

Czuła jak Zayn muska jej nerki swoimi palcami. 
CO robił? Nawet nie chcę wiedzieć, jak do tego doszło.


Diana siedziała teraz na lekcji biologii z Louisem, który cały czas desperacko starał się zwrócić jej uwagę na swoją osobę. Niestety Meade robiła właśnie w zeszycie notatkę. (...)

-Na jutro macie w parach napisać wypracowanie na temat, który za chwilę wylosujecie (...)
Przyszła kolej Tomlinsona i Meade. Brunetka spojrzała na niego, a on kiwną głową na zgodę, że to ona może wylosować temat ich pracy. Siedemnastolatka zanurzyła dłoń w stosie karteczek i pochwyciła jedną. Wyjęła dłoń i rozłożyła światek, z którego odczytała:
-Rozmnażanie bezpłciowe i płciowe- na jej policzkach pojawiły się dwa rumieńce, na co Louis się zaśmiał. Był zadowolony z tematu pracy oraz tego, że ma pracować z Dianą, która nie ukrywając bardzo mu się spodobała. Nauczyciel kontynuował swoją wycieczkę po klasie. Tomlinson pochylił się nad nią i szepnął jej na ucho:
-To po lekcjach u ciebie?- mrukną jej do ucha, na co brunetka zadrżała. Na ustach niebieskookiego pojawił się triumfalny uśmieszek. Chcą doprowadzić ją do większego szaleństwa przejechał nosem po jej policzku, a następnie jego dłoń spoczęła na jej udzie.  Dziewczyna nie potrafiła wydusić z siebie słowa, ale na zgodę pokiwała głową.
No błagam, naprawdę? Zaczynając od tego, że trzeba być kiepsko rozwiniętym gimnazjalistą, żeby jarać się takim tematem wypracowania na biologię, to jeszcze Diana zachowuje się tak, jakby nigdy w życiu żaden chłopak jej nie dotknął, to teraz woli pozwolić się obmacywać, niż narobić sobie siary. A Louis to zwykły prostak.

Po lekcjach Diana i Faye wyszły ze szkoły, a Emma poszła na trening składu. 
Budowlanego?

 Obydwie automatycznie odwróciły głowę i zobaczyły szatyna, który zmierzał w ich stronę. Szedł w taki niezwykły sposób, że każda dziewczyna, która teraz była na dworze zatrzymała się i podziwiała go.
Nowy członek Ministerstwa Dziwnych Kroków?


 Emma właśnie wykonywała salo i na końcu gwiazdę, kiedy usłyszała trzask. Z jej oczu zaczęły spływać łzy. Blondynka złapała się za kostkę, która cholernie ją bolała. Jej koleżanki ze składu zaraz zebrały się obok niej i zaczęły wypytywać czy nic jej nie jest.

-Strasznie boli mnie kostka- powiedziała lekko zachrypniętym głosem.
Trzask? W takim razie to musiało być bardzo poważne złamanie, a nie takie, od którego tylko "boli kostka".

 Po krótkiej wizycie u pani Molly okazało się, że Gilbert ma skręconą kostkę. Kyle zaoferował, że zawiezie Emmę do chirurga, aby ten mógł jej założyć opatrunek na skaleczoną nogę. 
To w końcu skręcona czy skaleczona? I jaki chirurg przyjmie pacjenta tylko po to, aby założyć opatrunek, jeśli rana nie zagraża zdrowiu/życiu w dużym stopniu? A może to tylko w naszym kraju tak jest...

Zayn zabrał Faye do swojego domu, w którym mieszkał razem z Louisem, Niallem, Liamem i Harrym. Siedzieli w jego pokoju i poznawali się lepiej.
W to nikt nie wątpi. 

Chamberlain zagryzła dolną wargę, na co Zayn się uśmiechnął. Podszedł do niej bliżej i złapał ją w pasie przyciągając do siebie bliżej. Zaciągnął się dymem i wpił w usta Faye wpuszczając jej tym samym dym do gardła.
To jest po prostu obrzydliwe. Domyślam się, że scena ta inspirowana jest jednym z teledysków Rihanny, ale serio, ile z was, moje drogie czytelniczki, marzy o dymie nikotynowym w swoich ustach, a potem waleniu nim jak popielniczka? To przecież takie romantyczne.

Chamberlain weszła do środka, ponieważ zimny powiew wiatru wywołał u niej gęsią skórkę. Malik zgasił niedopałek o ścianę i poszedł w ślady siedemnastolatki.
I Faye nie zwróciła mu uwagi, że zniszczył ścianę i będzie trzeba ją odmalować? Może rodzice nic nie powiedzą, jeśli dostaną argument "Maaamo, ale to było takie badassowe i wiesz co? On mi dmuchnął dymem prosto w gardło!".

 Oczy Zayna przybrały ciemniejszą barwę, a źrenice się powiększyły.
Ekspresowy haj, czy chłoptaś jest kotołakiem? Kocham te anomalie związane z oczami, jeszcze brakuje tylko "jej oczy zmieniają kolor w zależnie od światła i emocji", czy co tam zwykle aŁtoreczki wymyślają. 

-Za kogo ty się uważasz, żeby mi rozkazywać?- zapytała jeszcze w miarę spokojnym tonem, ale barwa jej głosu była przesiąknięta złością. Faye nie znosi jak ktoś jej rozkazuje, albo narzuca swoją wolę. Jest wolnym duchem i robi co chce, wbrew swojej mamie. 
Buntowniczka pełną parą, ciekawe do kogo przyjdzie, jak zaciąży i Zayn pójdzie w cholerę!
Jak barwa głosu może być czymś przesiąknięta? Czy barwy głosu mają odcienie? "-Za kogo ty się uważasz, żeby mi rozkazywać?- zapytała jeszcze w miarę spokojnym tonem, ale barwa jej głosu powoli przechodziła z karmazynowej w oranż."

– posłuchaj chłopcze, ja nie jestem taka jak twoje poprzednie laski. Mną rządzić nie będziesz, a dziś idę tylko na spotkanie z bratem i do Diany- odwróciła się na pięcie i wyszła przez drzwi zostawiając oszołomionego i zdezorientowanego mulata w pokoju.
Zaczynanie zdań z małej litery. *odhacza* 
Dobrze, że nie wyszła oknem. I, czy dobrze myślę, poszła sobie i zostawiła tego gościa samego w domu? Zamknęła go w środku? To przecież podchodzi pod przetrzymywanie.

Wszystko było dobrze dopóki Tomlinson nie zaproponował Meade wyjścia na randkę. Dziewczyna była zdziwiona, ponieważ zna go zaledwie kilka godzin. Ostatnio randkę proponował jej Chris, który jest wysokim, umięśnionym osiemnastolatkiem o brązowych włosach oraz zielonych oczach.
Czym ty się martwisz, dziewczyno? Twoja koleżanka po kilku godzinach już się obściskiwała, więc ty spokojnie możesz pójść na randkę.
Odnoszę wrażenie, że opisy wyglądu są KLUCZOWE dla całej historii. Bez wiedzy o tym, jakie oczy miał Chris akcja z pewnością by nie ruszyła. 

-Ja już idę, zdzwonimy się- Tommo pocałował Dianę w policzek, a później wyszedł. Caleb z chamskim uśmieszkiem oraz uniesionymi brwiami przypatrywał się siostrze, której policzki przybierały barwę purpury.

-Czy ja o czymś nie wiem?
-Caleb nie żartuj. Lou jest nowy w szkole, robiliśmy zadanie z biologii- odpowiedziała zażenowana tokiem myślenia swojego brata.
-Z biologii mówisz? – do dyskusji pomiędzy rodzeństwem dołączył Miller. – na jaki temat?- Meade spłonęła jeszcze większym rumieńcem. Odwróciła się na pięcie i poszła do salonu. Zaczęła odrabiać resztę pracy domowej.
Już wyjaśniam - Louis i Diana beztrosko robią pracę domową, kiedy nagle do domu wbija brat dziewczyny ze swoim kumplem. I, szczerze mówiąc, to jest chyba najprawdziwsza scena, jaką dotychczas miałem okazję przeczytać w tym opku. 

Emma leżała właśnie w łóżku, w swoim pokoju. (...) Trafiła na bardzo ciekawą książkę, która pisana była w formie pamiętnika. Gilbert była zachwycona lekturą, że nie zauważyła kiedy do jej pokoju weszła babcia.

-Kochanie jak samopoczucie?- zapytała podając jej talerz z kanapkami oraz kubek z herbatą.
-E…- skrzywiła się.- skąd się wzięła u mnie ta książka? Nie pamiętam żebym ją kupiła- starsza pani wzruszyła ramionami powiedziała tylko smacznego i wyszła. Blondynka była troche zdziwiona zachowaniem babci, ponieważ ona zawsze chętnie z nią rozmawiała na tematy książek.
*intryga alert* Podejrzewam, że podczas czytania Emma trafi na jakieś zaklęcie albo wskazówki, jak dojść do Bardzo Tajemniczego Miejsca, w którym zdobędą Super Moc i będą mogły być Merysujkami Magicznymi. 

Siedemnastolatka stanęła przy telewizorze podpierając się o biodra i czekając wyczekująco (...)

(...)ten tylko się chytrze uśmiechnął. (...) Caleb tylko się uśmiechnął chytrze (...)
 Słownik synonimów, tak bardzo zło... 

Zayn chodził cały wkurzony, nie ukrywał, że Faye go zdenerwowała. Poczucie humoru dzielił z nim Louis, którego z równowagi wyprowadził brat Meade i jego przyjaciel. 
Dzielili to poczucie humoru po równo, czasem jeden drugiemu po kryjomu zabierał.
Nie wiem, dlaczego, ale odnoszę wrażenie, że to "poczucie humoru" miało odnosić się do aktualnego nastroju obu chłopaków... 

Malik i Tomlinson układali własny plan jak zdobyć Dianę i Faye.

-Mieli robić jakieś gówno u Diany- stwierdził Louis.
-To idziemy- zawtórował mu Zayn.
Chcieli popatrzeć.

 Zawsze to one uganiały się za nim, uganiały się za nimi wszystkimi, ponieważ byli oni bardzo tajemniczy, a poruszali się z gracją pantery, która poluje na antylopę. 
Bardziej pasowałoby "z gracją tygrysów polujących na dzikie świnie".

Diana razem z Emmą i Faye kreśliły na kartkach plan udekorowania sali. Jesienny bal to jedno z najważniejszych wydarzeń w szkole. Zalicza się do nich jeszcze bal zimowy, wiosenny oraz Halloween.
Zorganizowanie takiego balu to strasznie dużo roboty, co dopiero przy trzech. Kiedy one mają zamiar się uczyć? 

 Meade miała już wizję swojego pomysłu, który sprostał jej oczekiwaniom i mogła z dumą powiedzieć, że ten bal będzie udany.
Ehm, skoro to był JEJ pomysł, to chyba jasne, że sprosta jej oczekiwaniom?

 Z pozłacanej szkatułki wyjęła kolczyki w trójkąty, które włożyła do uszu. Na lewym nadgarstku zapięła brązową bransoletkę, a na szyi pozłacany naszyjnik z sercem.
To fragmenty niezwykle długiego i istotnego opisu przygotowań do wyjścia do klubu.
Tylko po co wsadzać sobie kolczyki do uszu, to jakaś nowa moda? I nie wiem, czy brąz i pozłacany naszyjnik to najlepszy zestaw...

 Wyjęła z szafki na buty czarne koturny, a chwilę później rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. – otwarte!- krzyknęła, a brązowy prostokąt się otworzył.
Czy was też tak niezmiernie bawi ten fragment? paulla albo nie używa synonimów do słów, które łatwo zastąpić innymi, albo wymyśla jakieś niestworzone...  Wszyscy, bez wyjątku, ciągle uśmiechają się "chytrze", co za banda...

-Gdzieś z nim pojechała- blondynka uderzyła się dłonią w czoło. Nie chodziło jej o Fe, ale o Kyle’ a. Chciała wiedzieć co jemu się stało. On nigdy nie był tak bardzo spięty jak teraz. Zwykle jest bezczelny, wesoły i jest bardzo wysportowany. Jego ulubionym sportem jest pływanie i piłka nożna. Dobrze sobie też radzi w siatkówce i koszykówce. Potrafi też okazać uczucia i wesprzeć kogoś.
"Bezczelny, wesoły i wysportowany". Tak. Nie chcę być niegrzeczny, ale końcówka tego kawałka jest tak zupełnie z dupy wzięta... 

Faye widziała jak mięśnie Zayna się teraz napięły, co zawdzięcza obcisłej koszulce.
Koszulka była tak ciasna, że mięśnie nie mogły się w niej pomieścić? Co on, Pudzian?

 -Nie gadaj z nią, nie flirtuj, nawet nie patrz, bo cie zabije- powiedział patrząc prosto w szafirowe oczy. Blondyn powtórzył to co usłyszał- spadaj- warknął osiemnastolatek, a chłopak w blond włosach odszedł. 
O rany. Niezły przychlast z tego blondyna, że dał się tak zastraszyć komuś, kto był prawdopodobnie w jego wieku i o podobnej posturze. Chyba, że Zayn serio wyglądał jak kulturysta. 

–wracamy do domu-wysyczał przez zęby i pochwycił nadgarstek brunetki. Bardzo mocny uścisk sprawił, że coraz mniej krwi docierało do palców Chamberlain.
Ręka jej uschnie i nie będzie z niej żadnego pożytku, kolego.

Ubrała bieliznę, a na górę szare rurki, białą bokserkę, brzoskwiniowy luźny wełniany sweter. 
Na jaką górę ubrała spodnie? Na Mount Everest?
Przymiotniki oddzielamy od siebie przecinkami, droga paullo.

 Zeszła na dół, gdzie czekał na nią Kyle.

-Co tu robisz, tak wcześnie?- zmarszczyła brwi siadając na swoim miejscu. Chamberlain podał jej śniadanie i usiadł naprzeciwko Diany.
Wyobrażacie sobie tę scenkę? Dziewczę schodzi na dół, w kuchni zastaje brata przyjaciółki, który siedzi sobie jak gdyby nigdy nic i jeszcze podaje jej śniadanie.

 -Diana uspokój się, nic się nie stało. Tylko… oblałem studia- siedemnastolatka wypluła sok ze zdziwienia. – pouczysz mnie?

-Jasne, kiedy masz poprawkę?
-Za jakiś tydzień?
Student prosi licealistkę o pomoc, okej. Do tego ma zamiar nauczyć się materiału z całego roku z trzech przedmiotów w tydzień. Okej.

 -Nie będziesz, a powiedziałeś wszystko dobrze. Kyle co się dzieje, jesteś jakiś spięty- brat Faye całkowicie zignorował pytanie Diany. Upił kolejny łyk swojej kawy i wrócił do powtarzania notatek. Meade powtórzyła pytanie.

-Nie mogę ci powiedzieć, zresztą same za niedługo się dowiecie. Przepraszam- wstał i wyszedł zostawiając Dianę z natłokiem myśli i pytaniami, na które nie zna odpowiedzi.
Cwaniaczek, poszedł sobie z klubu, aby nie płacić za kawę i ciastko, które wcześniej zamówił sobie i Dianie!

 Od: nieznane

Nie ładnie Diano. Wzorowa uczennica chodzi na wagary i to z bratem przyjaciółki. Co na to Faye i twój ojciec? Gra się zaczyna. Wybieraj walcz lub kapituluj!
Y
Ostatnie zdanie brzmi jak nazwa gry planszowej dla dzieci w wieku 5-12 lat. A ten Y to z pewnością Yeti!

Od: nieznane

Jak to jest być taką ofiarą? Nawet przyjaciółki cie olały! Jesteś żałosna, bo myślisz, że każdy w szkole cie lubi, a to nie prawda. Diana i Faye robią to z litości! Litują się nad dziewczyną, która jest sierotą wychowywaną przez babcie.
Y
Nic dziwnego, że Yeti chowa się w górach, straszny z niego cham.

 -Jadę do taty, ale jak o tym komuś powiesz to pożałujesz. Moja matka nie może się dowiedzieć- powiedziała poważnie, na co jej towarzysz chytrze się uśmiechnął.

-Nie powiem…- Chamberlain się uśmiechnęła- ale- teraz przyjęła obojętny wyraz twarzy- pojadę z tobą- dziewczyna zacisnęła szczękę i zabijała Zayna wzrokiem. Właśnie została zaszantażowana! Pierwszy raz, któryś z rówieśników tak z nią rozmawiał, nie dość, że rozmawiał to jeszcze stawiał warunki. Za kogo on się uważa!? – więc jedziemy razem, czy może mam iść do twojej matki na dywanik?- uśmiechnął się chytrze.
Jak on śmie! Rozmawia z nią! 
I znowu to "chytrze"... 


-Nie zrobisz tego. Nie masz na tyle odwagi- prychnęła pod nosem Faye.  

-Chcesz się przekonać?- Zayn popatrzył na nią z kpiną. Faye pchnęła go i poszła na kolejną lekcję. Była wkurzona i… samotna. Nie było Diany, a tylko ona ją rozumie. Meade zawsze pilnowała, aby Fe trzymała nerwy na wodzy. Zayn mimo wszystko jej dzisiaj zaimponował. Nie bał się unikać jej wzroku, wręcz przeciwnie on uwielbiał patrzeć w jej oczy.  
Oczywiście. Zachował się jak ostatni buc, ale co z tego, skoro uwielbia patrzeć jej w oczy.

 Ulżyło jej, gdy zobaczyła, że przed drzwiami stoi brat jej przyjaciółki. Szybko otworzyła mahoniowy prostokąt i wciągnęła umięśnionego dziewiętnastolatka.
"Popatrz, jaki mam ładny mahoniowy prostokąt!" 



Tyle na dziś. Mam nadzieję, że będzie wam się podobało, a ja tymczasem zmykam otworzyć mój prostokąt, bo kot się do mnie dobija.
Idąc śladem aŁtorki z dzisiejszego odcinka:

10000 KOMCIÓW NASTĘPNA ANALIZA!!!!!!!!!!!!!!!!!!

40 komentarzy:

  1. "Weszły do budynku wykonanego z cegły imienia George’ a Washington’ a." - aż muszę iść się przewietrzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (Będzie 1000 komciów zobaczysz!!!!!!!!!)
      "Czuła jak Zayn muska jej nerki swoimi palcami." - te... skojarzenia...

      Usuń
    2. W ogóle czyżby ałtorka opka oglądała Plotkarę! Ewentualnie czytała, bo serial chyba powstał na podstawie jakiejś książki, zapewne równie kwikaśnej co ekranizacja. Tam też jakiś creepy nieznajomy wysyła głównym boChaterkom bardzo mhroczne i straszne esemesy i - o ile dobrze pamiętam - podpisuje się imieniem jakiejś tam martwej laski. Ach, te chytre uśmieszki... Wszyscy je od siebie pożyczają, taka nowa moda.

      BRĄZOWY I MAHONIOWY PROSTOKĄT! Przez dobre trzydzieści sekund nie potrafiłam zrozumieć, o co tu w ogóle chodzi, jaki brązowy prostokąt... Ale w końcu mnie olśniło, na pewno z pomocą siły wyższej. Normalnie jak grom z jasnego nieba - muszę ten zgrabny synonim wykorzystać w swoim opku, takiej okazji nie można przegapić.

      "dziewczyna zacisnęła szczękę" - bo jak się nie ma zębów, zaciska się szczękę!
      "wciągnęła umięśnionego dziewiętnastolatka." - w siebie, tak. Zassała go.

      Teraz pozostaje mi czekać wyczekująco na następną analizę.

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że tym razem żniwo będzie mniej krwawe, bo blogasek został usunięty...

      Usuń
    4. To nie plotkar tylko Pretty Little Liars :P

      Usuń
    5. Przepraszam, pomyliło mi się :P!

      Usuń
  2. "brązowy prostokąt", aaa, umarłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na dwoje babka wróżła. Jesteś masochistą, albo masz stalowe nerwy. Po analizie tego typu opka nie potrzebujesz czasem ziółek na uspokojenie? Mam sprawdzoną recepturę , po prababci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee, ale serdecznie dziękuję za troskę. Chyba przywykłem, czytając inne analizy zanim w ogóle się za to wziąłem.

      Usuń
  4. Brązowy i mahoniowy prostokąt... Boże przenajświętszy, umarłam ze śmiechu i powstałam, by znowu umrzeć.

    Czytając o muskaniu nerek, miałam dziwne skojarzenia z Hannibalem Lecterem... To pewnie od Milczenia owiec. Cegła imienia George'a Washingtona... a zaprawa murarska imienia Benjamina Franklina?

    OdpowiedzUsuń
  5. (...)weszła pod prysznic. Odkręciła korki i spłynęły na nią stróżki zimnej wody(...) - GRUBO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co, może mieli skrzynkę z korkami (czy to dobre określenie? jak fachowo nazywa się to miejsce w mieszkaniu, gdzie znajdują się bezpieczniki?) pod prysznicem, taki dreszczyk emocji. Możliwe, że rodzice wciąż mają nadzieję, że elektrowstrząsy pobudzą nieco mózg ich córeczki do działania...

      Usuń
    2. Mów korki, bo tak swojsko i prosto. Szkoda, że nie mam pod prysznicem takich atrakcji. A tak. Zapomniałam. Nie mam prysznica... tylko wannę ;(

      Usuń
    3. No ale masz korek do wanny, czy nie?!

      Usuń
  6. "Szkoda tylko, że zdjęła samą koszulkę, pewnie jakieś szykowne szorty z motywem amerykańskiej flagi służyły także jako te kąpielowe."
    A może spała bez majtek?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ałtorka jest jakąś podłą krzyżówką humanisty i matematyka.
    Najpierw te urzekające budynki, gdzie najmniejszy element nosi imię postaci, która odegrała ważną rolę w historii (sedes imienia królowej Jadwigi!).
    Później z kolei bardzo zauważalny motyw geometryczny (trójkąty w uszach i prostokąty wykonane z każdego rodzaju drewna, jaki aŁtorka mogła przywołać...)
    Chociaż, ta smykałka elektryka! Korki pod prysznicem, dreszczyk adrenaliny...
    Może po prostu mamy do czynienia rozszczepieniem jaźni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bio-chem? Znajomość anatomii, dłonie na nerkach, dziwne wariację z tęczówkami.

      Usuń
    2. I te intrygujące, wybuchające z niewyobrażalnym hukiem kostki tak trudne do zdiagnozowania, że House by się załamał.

      Usuń
  8. Oh facecie... Twój dotyk na mojej śledzionie, jest tak kojący. Twe długie, zimne palce... Zostaw moja okrężnice ty chytry brutalu!

    A pozatym to jest zgapione z Pll! Y to podróbka A! Wstyd! Kisialala!

    U made my day!
    Różowa Dama A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tylko PLL - tam co rusz jakieś kopie, same główne bohaterki wydawały mi się podejrzane... Faye Chamberlain i Diana Meade od razu skojarzyły mi się z anulowanym już The Secret Circle, a ta trzecia, Emma Gilbert, okazuje się, to H2O - wystarczy kropla (czy jakoś tak, nie oglądałam). Doceńmy aŁtorkę za tę niezwykłą znajomość kanonu młodzieżowego.

      Usuń
    2. Emma Gilbert też pasuje do TVD taki tajny szpiek!

      Usuń
  9. Mózg rozjebany. Czyżby najlepsza analiza?

    OdpowiedzUsuń
  10. "spódniczkę w szkocką kratę przed udo" - przed UDO? Czyli miała tylko taki pasek w szkocką kratę na biodrach? Czy przed udo od dołu, czyli za kolano???? Jak mam żyć, skoro tego nie wiem?!
    I czy te bohaterki muszą mieć tyle imion, czy innych określeń? Za Chiny Ludowe nie ogarnę kto jest kim i co robi :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Patrzenie na "robienie jakiegoś gówna" u Diany mnie urzekło. Te zabawy chytrych facetów!
    Kolejny blogasek zdechły - [*]

    OdpowiedzUsuń
  12. [*] Czytając te analizy staram się sprawdzać dokładniej swój tekst, brać przenośnie w cudzysłów i dokształcać w sprawie interpunkcji. Zakupiłam nawet słownik synonimów! Facecie, wyciągnąłeś mnie z dna, jestem Ci za to dozgonnie wdzięczna ;p. A tak serio... Analiza była wybitna, jednak moją perełką zawsze była, jest i będzie Natalka z jej łososiowymi rurkami - czytałam to trzy razy i chyba nigdy mi się nie znudzi ;,) Brawo, brawo!

    OdpowiedzUsuń
  13. [*]
    Ale chichrałam się tak głośno, że musiałam czytać mamie fragmenty, bo dopytywała xD

    OdpowiedzUsuń
  14. „Wytarła się i ubrała czarną bieliznę, a na górę czarne rajstopy, spódniczkę w szkocką kratę przed udo, czarną bluzkę z rękawem ¾ oraz buty. Rozczesała i wysuszyła swoje długie, brązowe włosy, które zaczęły się kręcić. Na szyi zwiesiła łańcuszek w kształcie serca, a do uszu włożyła kolczyki z kompletu. Zrobiła sobie delikatny makijaż i psiknęła się swoimi ulubionymi perfumami. Z pokoju zabrała swoją szkolną torbę i zeszła na dół do kuchni.”

    Facecie w peruce, a może ona ubrała rajstopy na głowę, bo niedawno została twarzą rajstop? :D
    Poza tym, czy ona ma jedną nogę? Czy to spódnica sięga tylko jednego uda?
    I nie sądziłam, że kolczyki wkłada się do uszu…

    „Z torby wyjęła zapalniczkę i zaczęła się nią bawić. Chamberlain nie paliła, ale zawsze miała przy sobie zapalniczkę, którą nałogowo się bawiła. Podniosła z drewnianej konstrukcji, na której siedziała liść, który zaczęła opalać.”

    Zapalniczka? Serio?

    „Czuła jak Zayn muska jej nerki swoimi palcami.”

    Kiedy ja byłam młoda, dziewczęta macało się po tyłku. Ale co ja tam wiem, stara jestem.

    To opko pełne jest absurdów, ale czego można się było spodziewać po nastoletniej Directionerce? Szczerze mówiąc, to zdziwiłam się, że błędów stylistycznych/ortograficznych/interpunkcyjnych jest tak mało o.o

    Na koniec chciałabym ogłosić wszem i wobec, że dołączam do grona czytelników. Jestem Perukatorem? Perukcistą?

    Pozdrawiam i życzę przyjemnego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Z torby wyjęła zapalniczkę i zaczęła się nią bawić. Chamberlain nie paliła, ale zawsze miała przy sobie zapalniczkę, którą nałogowo się bawiła. Podniosła z drewnianej konstrukcji, na której siedziała liść, który zaczęła opalać.”

      Zwaliła z jakiejś młodzieżowej książki o Carrie Bradshaw xd Sprawdziłam!

      Usuń
  15. "Domyślam się, że scena ta inspirowana jest jednym z teledysków Rihanny"
    A nie 9 kompanią?
    http://stream1.gifsoup.com/view6/4733771/fap-o.gif

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie. Ałtoreczka prędzej by inspirowała się Rihanną, tak sądzę. Albo to tylko ja napisałabym takie coś (chodzi oczywiście o ten jeden moment) po piosence ww. piosenkarki.

      Usuń
    2. Wiem, żartuję przecież. ;) (Nie zwracaj uwagi, dziwni fani dziwnych filmów często mają dziwne skojarzenia).

      Usuń
  16. Myślę, że Ci się spodoba, Panie w Peruce. http://moj-cudowny-swiat-yaoi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Leże na ziemi i ryczę ze śmiechu. Brawa wielkie i dziękujmy za Perukarnię!

    OdpowiedzUsuń
  18. "Odżywka zaś była cynamonowa, a balsam goździkowy, bowiem była to zima i jakoś naszła dziewczynę ochota na zrobienie z siebie chodzącej szarlotki."

    Tutaj mama zmierzyła mnie uważnie wzrokiem - podejrzewając, że za chwilę będzie musiała wzywać karetkę. Ostatecznie - nie mogąc znieść mojego rżenia - przeniosła się do innego pokoju.

    "Tata zaś zdecydował się na kanapę przy cyplu."

    W tym miejscu zrobiłam sobie krótką przerwę w czytaniu. Dobrze jest się nie zakrztusić pizzą. Uspokoiłam się, przez chwilę było cicho...

    Aż: Drzwi natomiast wykonane zostały z drewna imienia Abrahama Lincolna, JFK również miał swój udział w procesie budowania szkoły - jego imieniem nazwane zostały wszystkie okna.

    No i poddenerwowana rodzicielka wpadła do pokoju z zamiarem reanimacji.
    A potem było już tylko gorzej, bo zaczęła czytać ze mną...
    Facecie w Peruce oddaj mi matkę? Kto mnie - małej słabej gimbazjalistce - będzie robił śniadania (i wszystkie inne posiłki)? Miej litość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W apelu o oddanie matki miał widnieć wykrzyknik na końcu, a nie pytajnik. :)

      Usuń
  19. Też chcę mieć łazienkę w pokoju! Już nawet kupiłam odpowiednią szafę xD

    OdpowiedzUsuń